A konkretnie jej producenci. Bo przecież nikt nas nie zmusza żeby przejadać się pączusiami. Ale…. Przetworzona żywność uzależnia, wpływa na nasze ośrodki przyjemności, jest łatwa do spożywania w nadmiernych ilościach i stosunkowo tania. Ale jak ona to wszystko robi?
4 sposoby na dmuchanie balona
Pewnie jest ich więcej, bo kreatywność ludzka w niszczeniu i szkodzeniu innym przypomina głupotę – nie uznaje granic. Poniżej cztery z nich, które w dość oczywisty sposób rzucają się w oczy.
- Marketing, marketing, marketing
Nie da się ukryć, że producenci żywności nie ustają w przekonywaniu nas o tym, że ich produkty są zdrowe. A to dodadzą kuszące 0% na opakowaniu, a to zrobią piękne kolorowe pojemniczki wskazujące na świeżość i naturalność, a to zatrudnią celebrytów by przekonywali wszystkich, że to na tej żywności zrobili swoje piękne sylwetki (a nie w gabinecie chirurgii plastycznej czy na głodowej diecie). Nie żałują też sobie dobierając w reklamach odpowiednie słownictwo, wywołujące w odbiorcach pozytywne skojarzenia tj. organiczne, vegański, bezglutenowe, bez cukru itp.
W ten sposób dostajemy chipsy przygotowane przy użyciu oleju z avocado, ciasteczka z dodatkiem siemienia lnianego, sosy z dodatkiem prawdziwego szpinaku, ciasto bez glutenu itp. I choć to ten sam syf co i wcześniej, to dzięki takim wstawkom postrzegamy go jako zdrowszy i chętniej kupujemy.
Kolejna sztuczka to budowanie sloganów reklamowych przy użyciu słów kojarzonych z dbaniem o siebie: „zrób sobie przerwę na…”, „zasługujesz na…” , „poświęć sobie chwilę i…”. Użycie takich fraz powoduje, że skupiamy się na swoich emocjach – chcemy być rozumiani, poczuć wsparcie, uciec na chwilę od problemów. A zakup jedzenia skojarzonego z taką emocją postrzegamy jak wyraz troski o swoje zdrowie.
I tak pozbywamy się wszelkich negatywnych odczuć związanych z tym, że jemy za dużo i nie do końca w sposób wspierający nasze zdrowie.
- Porcje i cena
Jakość kosztuje. Nie da się wyprodukować produktów dobrych jakościowo przy użyciu tanich i byle jakich składników. Tak jak ciuchy z Chin – ich cena odpowiada długości życia, im niższa - tym szybciej trzeba kupić kolejne. Podobnie jest z żywnością. Prosty przykład chleba – ile kosztuje ten z piekarni wypiekany w tradycyjny sposób i ten z supermarketu? To wiecie sami. I póki świeży, to wszystkie ulepszacze, o których była mowa w poprzednim wpisie dają radę utrzymywać smak ale potem jest masakra.
I nie zapominajmy o najważniejszym – zdrowiu. Jedzenie ubogich w składniki odżywcze i wysoko przetworzonych produktów żywieniowych kiedyś odbije się na zdrowiu. Tyle, że wtedy będzie już za późno, a wcześniej nikt nie myśli o tym, co będzie później. Rzadko kiedy dajemy się przekonać dowodom, nie czując lub nie widząc negatywnych konsekwencji naszego działania. Tyle, że one się dzieją.
- Różnorodność
Wyobraźcie sobie, że stoicie przed lodówką zapełnioną lodami. I do wyboru macie kilkanaście lub kilkadziesiąt smaków. I każdy z nich jest pociągający i macie cholernie trudny wybór który kupić. A teraz powiedzcie czy nie zrobiliście się bardziej głodni? Bardziej głodni niż gdybyście mieli do wyboru 1,2 lub 3 smaki? To samo z ciastkami, czekoladami, chipsami…. Tak, tak to kolejny trick – mnogość wyboru zwiększa nasze łaknienie i powoduje, że jemy więcej. Sami odpowiedzcie sobie na pytanie czy patrząc na jabłka, nawet wielu gatunków macie podobne odczucia? Ja nie, bo jabłko to jabłko i smakuje jak jabłko.
- Mnóstwo smaków na raz
To też jest niezłe. Bo tylko wysoce przetworzona żywność jest w stanie zrobić nam prawdziwą imprezkę na podniebieniu i w ustach. Parafrazując tekst znanej reklamy – jest wysoko przetworzona żywność, jest impreza.
A tak już jesteśmy zaprogramowani, że połączenie słodkiego, tłustego i słonego powala nas na kolana. Postrzegamy je jako wyjątkowo smaczne i praktycznie wyłączające zdroworozsądkowe podejście. I to nie jest tajemna wiedza. Każdy producent żarcia ją zna – połączenie tych smaków, tworzy „super-smaczną” żywność. Przykład – solone, czekoladowe brownie, kombinacja tłuszczu, soli i cukru; frytki z ketchupem; solone karmelowe lody od wiodącego producenta.
Zostało tylko połączyć
Mamy sposoby, wystarczy łączyć. Co robią producenci:
- Tworzą coś o wysokiej wartości energetycznej z dużą zawartością cukru i tłuszczy
- Dodają ulepszacze i uzyskują intensywny smak
- Dodają ulepszacze i dają natychmiastową przyjemność z jedzenia
- Dodają ulepszacze i czynią jedzenie łatwym – żadnych problemów z przeżuwaniem
- Taki produkt przyprawiają dobrym marketingiem
- A potem oferują w dużych porcjach, po przystępnej cenie i w wielu odmianach
I weź się człowieku oprzyj…
Podsumowanie
Pamiętajcie, wiedza to potęga. Bez niej nie jesteście w stanie podejmować świadomych wyborów. Naszym zadaniem nie jest nawracanie Was na taki czy inny sposób odżywiania. To, na czym nam zależy, to abyście byli świadomi. Wiedzieli co kryje się za pięknymi słowami marketingowców, wiedzieli, że rachunek za zdrowie niekoniecznie jest do zapłacenia już teraz, wiedzieli, że po drugiej stronie macie godnego przeciwnika. I nie jest to powód aby się poddawać ale też nie jest to powód do załamania, kiedy utracimy kontrolę. Trzeba wrócić na dobre tory i nie zadręczać się poczuciem winy.
Be patient, it’s a lifetime journey!
0 komentarzy do "Jak przetworzona żywność robi nas w balona?":
Brak komentarzy